Lizaki, odcięte głowy i rock&roll

Dzieło Sudy51, choć pewnie zajmie miejsce na tronie najbardziej niedocenionej gry 2012, jest bodaj najciekawszą produkcją ostatniego półrocza.
"Lollipop Chainsaw" to przykład niezwykle odważnego podejścia do gier wideo. Nie chodzi nawet o tematykę, ilość krwi czy ujęcia prezentujące majtki głównej bohaterki. Odwaga twórców z japońskiego studia Grasshopper Manufacture jest efektem ubocznym ich artystycznej filozofii –  "Lollipop Chainsaw" to produkt, który podobnie jak "WET", "Brütal Legend" i kilka innych świetnych i niekonwencjonalnych gier, przepadnie na rynku wypełnionym po brzegi sequelami i rebootami. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to gra, której warto poświęcić trochę czasu.      

Juliet Starling to (nie)zwykła nastolatka – cheerleaderka z powołania, pogromczyni zombie z urodzenia. Wraz z całą rodziną od lat broni Ziemi przed żywymi trupami (nie mylicie się, gra sugeruje, że owe inwazje nadgnilców są nader częste). Gdy nielubiany w szkole gocki nieudacznik  Swan postanawia otworzyć wrota do Zgniłego Świata, liceum w San Romero staje się kolejnym polem bitwy z truposzami. Wtedy do akcji wkracza Juliet wraz z piłą łańcuchową.

Fabuła, będąca rollercoasterem najróżniejszych konwencji, to znak firmowy Sudy51 – głównego projektanta gry. Autor potrafi żonglować popkulturowymi motywami, wie też, jak wykorzystać azjatyckie stereotypy na temat Zachodu. Nic więc dziwnego, że niemal każdy element gry jest przerysowany do granic możliwości – czy to bossowie będący oczywistymi żartami z legend muzyki rockowej, czy nasz chłopak, Nick, przedstawiciel licealnej subkultury "jocks" w baseballowej kurtce i z czupryną z charakterystycznym zawijasem (odcięta przez Juliet głowa Nicka pomaga Graczowi i komentuje bieżące wydarzenia!). Poza aspektami koncepcyjnymi i groteskowymi efektami specjalnymi absurdalne poczucie humoru twórców towarzyszy nam także w dialogach, by wspomnieć tylko teksty o proboszczu faszerującym Nicka pigułkami gwałtu, sumienne przyrzeczenie masturbacji złożone Juliet przez uratowanego licealistę czy całą gamę finezyjnych przekleństw.

Głównym daniem jest oczywiście walka z zombiakami. "Lollipop Chainsaw" to typowy hack&slash, podobny zresztą do jednej z poprzednich gier Grasshopper – "No More Heroes". Juliet może wykonywać lekkie ataki, którymi "zmiękczy" wrogów, potrafi również wyprowadzić mocarnego combosa piłą łańcuchową. Ekran spływa krwią, a z zombiaków wypadają medale, za które kupujemy nowe sekwencje ciosów, powiększamy pasek zdrowia albo rozbudowujemy arsenał specjaliów. Na swojej drodze spotkamy potężniejsze odmiany wrogów, np. wybuchających czy ziejących ogniem, a także bossów. Walka z nimi jest długa, wymagająca i zazwyczaj polega na znalezieniu i wykorzystaniu słabych punktów. I choć przygoda kończy się szybko (ukończenie gry zajmuje około 5-6 godzin), to wzorem najlepszych japońskich slasherów mamy tu tony rzeczy do zebrania, wyzwania zarówno lokalne, jak i sieciowe oraz możliwość bicia rekordów.

Za prezentowanie wdzięków Juliet i wizualną stronę jej przygody odpowiada silnik Unreal Engine 3. Niestety, w porównaniu do takich gier jak "Gears of War" grafice "Lollipop Chainsaw" daleko do ideału. Sprawę ratuje specyficzny styl prezentowania postaci oraz efekty specjalne – twórcy bombardują gracza cukierkami, różem i brokatem. I choć mieści się to wszystko w konwencji parodii, bez strzykawek z insuliną się nie obędzie. Udźwiękowienie z kolei jest świetne – aktorzy podkładający głos pod głównych bohaterów spisali się znakomicie, a ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Akirę Yamaokę oraz Jimmy'ego Urine doskonale współgra ze starymi hitami w rodzaju "Lollipop" autorstwa Chordettes.

"Lollipop Chainsaw" to jedna z najciekawszych produkcji w tym roku. W nieco wulgarny, ale pomysłowy sposób ujmuje motyw inwazji żywych trupów. Do tego świetnie bawi się konwencjami i odniesieniami do amerykańskiej kultury popularnej. Fani kina klasy B, wielbiciele absurdu, groteski i szaleńczej popkulturowej jazdy będą zadowoleni. Dzieło Sudy51, choć pewnie zajmie miejsce na tronie najbardziej niedocenionej gry 2012, jest bodaj najciekawszą produkcją ostatniego półrocza.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones